[ Aktualności ][ Feljetony ][ Informacje bieżące ]

Antoni Chyła. Po raz V dzień kuropatwy w Rajkowach

23 września 2017 roku na zaproszenie Komisji Hodowlanej ds. Zwierzyny Drobnej, Komisji Kultury Łowieckiej ORŁ w Gdańsku oraz Stowarzyszenia na Rzecz Wspierania Bioróżnorodności Perdix odbył się kolejny piknik ekologiczny w Rajkowach. Na stronie internetowej ZO PZŁ w Gdańsku zamieszczono stosowną informację. Czyli na  ten piknik mógł przybyć każdy mieszkaniec powiatu tczewskiego, nie mówiąc o mieszkańcach samej wsi czy miasta i gminy Pelplin.

Tradycyjnie poczty sztandarowe Kół spotkały się na parkingu przed kościołem. Wielu z nas nie poznało się, po prostu starzejemy się. Sztandary Kół prezentowały się pięknie. Na sztandarze WKŁ 286 Sokół z Pruszcza Gdańskiego był wyhaftowany sokół i szachownica wojsk lotniczych. Skład pocztu sztandarowego tworzyli: prezes Koła ppłk. pilot Marcin Kurandy, sekretarz Jan Żygowski i skarbnik Andrzej Karaś. Sztandar KŁ nr 19 Drop z Gdańska: sztandarowym był kolega Józef Kitowski sekretarz tego Koła i prezes Perdixu. Józef przybył na uroczystość sam, pomimo że przebywał na leczeniu szpitalnym. Stawiły się poczty sztandarowe: KŁ Głuszec z Kartuz, KŁ Drop ze Stężycy, KŁ Knieja Tczew, KŁ Bekas z Gdańska, KŁ Cyranka Pruszcz Gdański, KŁ Nemrod Kościerzyna, KŁ Szarak w Tczewie. Sztandar ORŁ w Gdańsku dzierżył Piotr Radomski w asyście prezesa Jarosław Waruszewskiego, a w składzie pocztu sztandarowego KŁ Łoś w Skórczu znaleźli się Krzysztof Walkowski, Stefan Filbrandt i Antoni Chyła. Pięknie wkomponował się sztandar OSP Rajkowy, którego druhowie wystąpili w hełmach strażackich.

Po raz V Dzień Kuropatwy był organizowany przez Koło Łowieckie Szarak w Tczewie. Za każdym razem jest inny. Są stałe elementy, jak msza święta Hubertusowska w miejscowym kościele pod wezwaniem św. Bartłomieja czy festyn. Kościół ma swą specyfikę, piękny wewnętrzny wystrój. To stara świątynia, do budowy której, np. sufitu, wykorzystano drewno.
Wszystkich uczestników mszy świętej przywitał Zdzisław Kamieniecki. Oprawę muzyczną mszy przygotowała Zespół Muzyki Myśliwskiej Hubertus ze Sztumu W tym roku było obecne diecezjalne Radio Głos z Pelplina z jego dyrektorem ks. prałatem Ireneuszem Smaglińskim. W swej homilii proboszcz ks. Łukasz Pierowicz wskazał na wielką rolę leśników i myśliwych w tworzeniu przyrody polskiej. Nawiązał również do ostatniej nawałnicy, jaka dotknęła obszar diecezji pelplińskiej, gdzie wiele hektarów lasu przestało istnieć. Wielkie wyzwanie stoi przed leśnikami i myśliwymi, aby przywrócić to, co zniszczyła wichura.
Przewodniczący Komisji Kultury Łowieckiej ORŁ w Gdańsku Ryszard Mazurowski podziękował proboszczowi za odprawioną mszę i wręczył książkę o łowiectwie gdańskim. Był również żartobliwy wierszyk o myśliwym w wykonaniu dziewczynki Zuzanny Tomaszewskie z Rajków. Na mszy byli obecni członkowie ORŁ w Gdańsku z prezesem Markiem Gorskim na czele, włodarze miasta i gminy Pelplin, wśród nich burmistrz Patryk Demski, z-ca burmistrza Dariusz Górski, przewodniczący Rady Gminy Mirosław Chyła i wielu innych zacnych gości.

Po mszy odbył się przemarsz uczestników pikniku z kościoła do świetlicy z udziałem orkiestry dętej z Pelplina. Należy wspomnieć też o koledze Januszu Góralskim, który wykonywał zdjęcia. Na festynie oblegano stoisko edukacyjne Parku Krajobrazowego Mierzeja Wiślana ze Stegny. Dużym zainteresowaniem cieszyły się pokazy sokolnicze. Nie mówiąc o pieczonym dziku,  serwowanym dla wszystkich. Na festynie spotkałem Marka Kowalewskiego, Michała Laskę z małżonką i córeczką, Jasia Taraziewicza z małżonką, Jasia Mazurowskiego, Zygmunta i Sławka Kuklińskich, Marka Zawodzińskiego i innych kolegów.

Szkoda tylko, że na żadnym ze sztandarów kół nie było kuropatwy – tego kiedyś pospolitego ptaka, którego masa wynosi około 0,4 kg. Natomiast ptaki na sztandarach obecnych na tym pikniku to: drop masa 10-16 kg, głuszec masa 3,5 – 5,5 kg, cyranka masa 0,42 kg, bekas masa 0,15 kg i sokół wędrowny masa 1 kg. Z tych ptaków już nie ma w Polsce dropia, a pozostałe są. W przypadku głuszca trwa introdukcja, aby przywrócić w te miejsca, gdzie kiedyś bytował.

Dziękujemy organizatorom za trud, jaki co roku ponoszą przy realizacji tego wydarzenia.
Artykuł ten pisałem po 23 dniach od imprezy. To miej więcej tyle, ile musi wysiedzieć kuropatwa na swych jajkach, aby wylęgły się pisklęta. W tym przypadku przyroda wzbogaci się o kilka piskląt, w przypadku tego artykułu nic nie pozostanie.
Skórcz dnia 14.10.2017 roku.

Antoni Chyła – Koło Łowieckie ŁOŚ Skórcz